Pi#rdol pokemony BIEGNIJ NA TRENING!!!

Tak jak już pisałem, w niedzielę ładowałem baterie. Tak je naładowałem, że przeholowałem… ach ten elektrolit! Zmusił mnie do poniedziałkowego wolnego od treningu i prostego odpoczynku w postaci snu. Spałem, spałem... Weekend był tak aktywny i obfitował w spotkania i atrakcje, że innej opcji nie było. To wczorajsze wyciszenie przyniosło pewne przemyślenia. Zapewne słyszeliście już o powrocie pokemonów. Tym razem - w aplikacji na telefon. Może już bawicie się w poszukiwania? Autorzy twierdzą, że aplikacja stworzona została, by „wyrwać młodzież z domów”. Serio? Czy to dobry sposób na fizyczną aktywność? Co z tego „szukania” wynika? Przecież i tak łazi się z nosem w telefonie. Jedyna nadzieja w tym, że trzeba przejść te 10 kilometrów, żeby się narodził nowy pokemon (przejść nie przejechać!). Wymyślona aplikacja dla kasy i tyle. W szoku jestem, jak potężny boom nastał na ten sposób spędzania czasu. Skwituję to krótko: pi#rdol pokemony, biegnij na trening! I jeszcze jedno. Przypomnijmy sobie harcerskie podchody może lepiej?!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.