Nadwiślańscy Spartanie

To już dwa tygodnie od ostatniego treningu Spartan race. W sobotę (23 lipca), spotkali się miłośnicy tego typu zmagań. Może było nas trochę mniej jak ostatnio, lecz wydaje mi się, że grupa była mocniejsza. Piękne nadwiślańskie okolice, tereny o osobliwej urodzie, i ... żwirownia, i pokrzywy. Oto trasa, jaką wybrali trenerzy. Moczary, bagna i inne cholerstwa. I oczywiście, królowa polskich rzek, Wisła. To w niej trzeba było się „lekko” zamoczyć. Podbiegi, pod skarpę, burpees i do tego skręcona kostka jednego z uczestników (kuruj się Remigiusz). Powiem szczerze, że dłuższa trasa i piekielne przeszkody, to coś, co chyba wszyscy z uczestników polubili. Graliście kiedyś w kółko i krzyżyk? Trenerzy zafundowali nam taką grę keltami na odległość, po piachu - bomba! Wszystko ładnie, pięknie!
Małe spostrzeżenie jednak. Piękne tereny grudziądzkiej nadwiślańskiej okolicy są tak zaśmiecone , że przykro patrzeć. Wszędzie śmieci, butelki, papiery i inne wszędobylskie "gówna"…. Nic więcej nie napiszę – odpoczywam.

Kilka zdjęć autorstwa trenerów.









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.