Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Poniedziałkowy ból.

Obraz
Po nie najlepszym występie na Bushido Cup, chwilkę "chodziłem" podłamany... Minęła leniwa niedziela wypełniona relaksem w domowym zaciszu. Czasu spędzonego z dziewczynami było co nie miara... Mimo bólu w karku i przedramieniu, rano uderzyłem na trening CrossFit, po południu do Grapplera na sparingi. Należy przecież realizować plan rozpisany do końca roku. Często tak mamy, że po porażce trzeba się podnieść. Ja mam tak, że staram się podnieść ze zdwojoną mocą. Czy to porażka w życiu, czy w sporcie… czy z mojej winy czy za sprawą innych - staję i walczę z samy sobą. Bo ta walka z samym sobą jest tą, którą chcę wygrać w pierwszej kolejności. Jak można wyczytać z wyrazu mojej twarzy na zamieszczonym niżej zdjęciu, nie czułem się z byt dobrze. Przegrałem. Łza się kręciła w oku, kiedy widziałem kolegów z klubu zdobywających medale. Smak porażki był słony. Ale, ale… na horyzoncie kolejny, ostatni start w tym roku. Nie ma co się mazać. Trzeba brać się do ciężkiej pracy... foto: Pa

Bushido Cup

Obraz
Dzisiaj nie wyszło... przegrałem. To był trudny tydzień. W pracy byłem średnio po12 h. Do tego przyczepiło się przeziębienie. I… oto pojawiłem się na Bushido Cup.  Gdańsk przywitał nas deszczem. Jesień… Mój udział w turnieju zakończył się szybko. W czasie pięciominutowego starcia nie nastąpiło rozstrzygnięcie. Wynik: remis 2:2. Dogrywka przyniosła mi przegraną. Zabrakło tlenu. Młodszy przeciwnik (o 12 lat) okazał się sprytniejszy. Mimo, że czułem więcej siły od przeciwnika, dzisiaj nie wyszło. Walkę sędziował mój idol, Adam Górny. Oprócz porażki, ze spotkania wynoszę wiele pozytywów: kolejne doświadczenie, dobre widowisko z udziałem zwycięskich kolegów, przyjemna, kameralna imprezka na sali judo Gdańskiej AWF. Wyjazd nie dał mi szczęścia, więc jedziemy z treningami dalej. Nadmienić należy, że Grudziądzanie zdominowali moją kategorię. Na 12 startujących, nasza reprezentacja liczyła 6 zawodników (4 z Okninski MMA Grudziądz i 2 z Grappler Grudziądz). Poniżej prezentuję zdjęcie zwycięzców

75 dni do końca roku

Obraz
Koniec kolejnego roku zbliża się nieuchronnie... Zostało tylko 75 dni. Zdążyliście spełnić swoje postanowienia, te, które spisaliście 1 stycznia 2016 roku? Podjęliście chociaż działania, by zrealizować wyznaczone cele? Nie? No, to do dzieła! Ruszajcie tyłki, i… do boju. Ja troszkę postanowień zrealizowałem, troszkę zmodyfikowałam, a jeszcze inne postanowienia, cóż - ich realizacja przewyższyła moje plany. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz spisuję swoje plany "końcoworoczne". Czy zdołam je zrealizować? Zobaczymy. Wierzę, że tak. Krok po kroku, nawet wtedy, gdy nie jest łatwo, można osiągnąć wiele... ależ motywacyjnie się zrobiło, hehe. Motywacja, to coś, co siedzi nam w głowie, w sercu, duszy… Trzeba to tylko odblokować. I nie pomogą tu żadne filmy, czy pisanie tekstów ludzi, takich jak ja. Ludziki… do dzieła! Czas ucieka!

Chwile słabości.

Chyba każdemu zdarzają się chwile słabości. Popełniane błędy mają swoje konsekwencje przez wiele lat. Jedni z nas naprawiają je od razu, inni po latach, jeszcze inni mają to gdzieś. Najważniejsze, żeby w pewnym momencie życia zwolnić, przemyśleć, powiedzieć bliskim: "kocham Was" i... naprawiać, nawet najmniejszą pomyłkę. Wtedy potrzebne jest ukojenie. Jak je osiągnąć? Ja je znalazłem... w sporcie. Chociaż wiele zostało jeszcze do naprawienia, to właśnie na sali znajduję chwile "zapomnienia". Wiem, że niektórzy uciekają w rozmaite uzależnienia i inne chore sprawy... ja namawiam Was do oddania się uzależnieniu od sportu. Wyciąganie wniosków z codziennych, trudnych sytuacji, buduje lepsze jutro.  A tak na marginesie - podjąłem dziś decyzję, że jednak w bieżącym roku, wystartuję w turniejach. Od jutra zaczynam ostre przygotowania. Robię to dla lepszego jutra.

Moje typy - FEN 14

Obraz
 Tak jak ostatnio, tak i dziś dla zabawy typuję. Na czerwono moi kandydaci do zwycięstwa. JOILTON SANTOS - ROMAN SZYMAŃSKI DENNIS STOLZENBACH - TOMASZ SARARA PAWEŁ BRANDYS - PAWEŁ HADAŚ  TOMASZ GROMADZKI - PAWEŁ BISZCZAK PAVEL OBOZNY - KAMIL JENEL TOMASZ CZERWIŃSKI - TYBERIUSZ KOWALCZYK MATEUSZ STRZELCZYK - ALBERT ODZIMKOWSKI  ALEXEY REPALOV - ANDRZEJ GRZYBEK MARTIN CHUDEJ - AKOP SZOSTAK

I Granda na chwyty.

Obraz
I na spontanie, i dzięki pomocy kolegi, Tomka… w minioną sobotę wyskoczyliśmy do Warszawy na pierwszą, historyczną, warszawską Grandę na chwyty. To tylko przedsmak tego, co ma podobno dziać się w listopadzie - tak zapewniają autorzy "Grandy na chwyty". Międzyklubowe sparingi w kimonach, odbyły się na dystansie sześciominutowych rund. Podział był na białe i kolorowe pasy. Co odważniejsi, Ci „z białymi”, pokusili się na sparing z „wyższymi” pasami. Stoczyłem tego dnia chyba osiem sparingów. Dla osoby trenującej w GI niezwykle rzadko, to chyba dość spory wyczyn. Myślę tu o sobie. Sparingi kończyłem z różnymi rozstrzygnięciami. Jak to w sportowym życiu bywa: raz na wozie, raz pod wozem. Oczywiście, doświadczenie zdobyte na takich sparingach, z ludźmi z różnych klubów w Polsce, to niezła szkoła. Doświadczam tego za każdym razem, kiedy uczestniczę w tego typu spotkaniach. Przy okazji pobytu w stolicy odwiedziliśmy targi FIWE. Ogrom firm z branży fit/sport, ciekawe persony, z którym

Zakochany w maśle orzechowym.

Obraz
Masło, masełko, masłunio. W domu już się utarło, że poranek witam masłem orzechowym. Pierwsze takie kupiłem w markecie, tak, po prostu, żeby spróbować. Porażka. Cena kosmiczna, smak koszmarny, konsystencja dramat! Marki nie podam… Od tamtego czasu próbowałem różne wydania, rozmaitych producentów. Firmy mniej i bardziej znane. A w pojemnikach - smaki lepsze i gorsze. I tu niespodzianka. Podczas moich pierwszych zawodach w 86300CrossFit dojrzałem pudełeczko z masełkami od Maslove. Skusiłem się. Spróbowałem. Nie żałuję. Dobra cena i dobry dizajn. Fajny pomysł na wstawienie produktu do box-ów CrossFit i chyba nie tylko. Pozwoliłem sobie na korespondencję z właścicielem marki, który przesłał mi kilka ciekawych słów na temat swojej pasji. Swoja drogą, fajny gość. Wracając do sedna. Masło zajebiste, doskonały smak, właściwa konsystencja i zapach. Dla mnie, w tym produkcie, liczy się wszystko. Widać, że Maciej włożył w produkt dużo serducha. Rzadko zdarza się, bym kupił dwa razy ten sam produk

Poniedziałkowe przemyślenia.

Nigdy nie pomyślałbym, że będę kiedykolwiek planował swoje życie, że będę układał sobie terminy treningów... Jeszcze kilka miesięcy temu, chciałem zrezygnować, odpuścić, wycofać się. Powaga! Teraz, po raz pierwszy, zaplanowałem sobie, co będę robił przez najbliższe miesiące, gdzie pójdę na treningi i do kogo. Zastanawiam się, nad czym należy pracować, by podnosić swoje umiejętności. Co poprawić, co udoskonalić, czego się po prostu nauczyć... z czego zrezygnować. Zastanawiam się, planuję… oszalałem, a może dojrzałem. Sam nie wiem. Wiem jednak tyle, że naprawiam sam siebie. Naprawiam przez sport. Naprawiam swój umysł, podejście do życia i do tego, co „przegrałem”. Jak wiele przede mną. Poniedziałki mają to do siebie, że z definicji się nic nie chce, Tak już mamy. Obudziłem się dzisiaj jednak pełen energii. Ze słuchawkami na uszach wkroczyłem do pracy… bez spóźnienia (hehe). Teraz właśnie minęła 15.00. Chwilę oddechu do 16.00. Oto - rozpoczynam realizowanie swoich celów, planów, marzeń. R

Przegoń Niemoc - pierwsza piątka

Obraz
Samotność dzieci w agresji, która skierowana jest przeciw nim, to ogromny cios. To pustka, ból, bezsilność, to niespokojne noce. To brak ramion, w które można się wtulić, by poczuć się bezpiecznie, to brak rytmu serca bliskiej osoby… kurde, wiem coś o tym. Było mi tak… kiedy „pustka” przeszkadzała mi w życiu, a agresja i złość z powodu bezsilności i bezradności jaka mi towarzyszyła każdego dnia, odbierała mi dziecięce dni. Ten brak bezpieczeństwa przytłaczał mnie, małego, bezbronnego dzieciaka...   Pierwsza "piątka" zaliczona na pełnym spontanie. Dwa dni temu pomyślałem sobie, że wesprę drugi bieg charytatywny organizowany przez Centrum Pomocy Dziecku i Poradnictwa Rodzinnego pod hasłem: "Przegoń Niemoc". Bieg ulicami przepięknego Grudziądza, to jest coś. Liczna grupa ludzi dobrej woli, to budujący obraz. No i udział celebrytów ;) … i Arlety Meloch uczestniczki paraolimpiady z RIO. Celem udziału w biegu było „przegonić niemoc” aktywnością fizyczną. Chociaż tem