Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2016

Szczęśliwego Nowego Roku 2017

Obraz
I kończy się pierwszy taki rok w moim życiu. Rok, w którym poświęciłem każdy wolny czas na treningi. Pierwszy rok w moim życiu, w którym postanowiłem startować cyklicznie w zawodach. Był amatorski turniej MMA, było Brazylijskie Jiu Jitsu, starty w Jiu Jitsu NoGi. Zaliczyłem tez dwa biegi. Zdobyłem kilka medali. Poniosłem kilka porażek. Cóż, życie się toczy dwunastoma miesiącami. To było dla mnie dwanaście wyjątkowych miesięcy. Czas, który mnie, wiecznemu malkontentowi, pokazał, że można żyć „inaczej”. Mało tego, pokazał, że można żyć lepiej, aktywniej, mądrzej, ambitniej. I jeszcze dodam, że był to wspaniały rok z Wami, drodzy czytelnicy. Dzięki tak dużej ilości odbiorców, chce mi się więcej i więcej… Nigdy w moim życiu, nie napisałem tyle tekstów, co w mijającym roku. Kurcze… dajecie siłę. Powaga! Siła jest w Was. Każdemu z Was życzę tu i teraz, wszystkiego, co tylko Wy sobie życzycie w nadchodzącym roku. Zdrowia i braku kontuzji, tym trenującym, i tym, którzy chcą zacząć od 1 styczni

Święta, święta i po świętach #2

Siedzenie, jedzenie, popijanie, dyskutowanie, zmiana otoczenia, i… siedzenie, jedzenie, leniuchowanie… UPS! Tak, tak! wielu z Was, fit-oszuści tak miało, i ja też tak miałem. Wiem! Przecież od dawien dawna wiadomo, że w okresie świąteczno – noworocznym Polacy biesiadują. Nasiadówki w rodzinnej atmosferze, dyskusje ze znajomymi, jedzonko i toasty na domówkach i balach. Wszak wszystko jest dla ludzi. Jakże rozbawiły mnie zdjęcia na profilach fitowych. Mówię o tych fotografiach, z odsłoniętymi brzuchami podpisane komentarzami: "odmówiłam sobie sałatki", "dziś bez pudełka z ryżem ale z ograniczeniami - to dla zdrowia", "troszkę zjadłam ale brzuch zachowany w odpowiednim wyglądzie". HEHE!!! Ludzie, albo ściemniacie, albo Was tak na poważnie porąbało. No, może ten 24 dzień grudnia tak magicznie działa. Serio! Przez cały rok zastanawiacie się, co jeść. Mało tego! Jak widzę na profilu pewnej fit-mamy wpis o tym, jak odmawia sobie pewnych dań w święta, a przez

święta święta i po świętach...

Szukanie miejsca na parkingu przy markecie, pośpiech, nerwowe oczekiwanie w kolejce do kasy. Rozerwane reklamówki wypełnione kiszoną kapuchą, wędliną i mięsiwem, warzywami i wszystkim, co potrzebne do przygotowania polskiej wigilii. Poszukiwanie upominków dla bliskich i dalszych. Kłujące igły świerku. Jeszcze to i tamto... Wielu z nas tak ma. Ja Święta spędzam troszkę inaczej. Nie o tym jednak będę pisał. W tym całym zamieszaniu, pamiętajmy, że Święta i Sylwester przeminą. Pomyślcie, co w nadchodzącym roku chcielibyście zmienić w swoim życiu. Jakie tym razem postanowienia podejmiecie. Czy dążenie do ich realizacji będzie prawdziwym wyzwaniem, czy kontynuacją tego, co już realizujemy. Podsumowując dwanaście ostatnich miesięcy, mogę powiedzieć: osobiście czuję się spełniony rodzinnie i sportowo. W zbliżającym się, 2017 roku, będę dążył do doskonalenia tego, co osiągnąłem. Nie zmarnuję owoców swojej ciężkiej pracy. Już dziś rozpisuję swoje noworoczne postanowienia sportowe. Kiedyś myślałe

Jak to widzę #2 - Ladies Fight Night 4.

Obraz
O trzeciej gali LFN pisałem tak kliknij Federacja przypadła mi do gustu. Postanowiłem więc obejrzeć kolejną, czwartą odsłonę, pod nazwą LFN - Fortuna Dies Natalis. Odbyła się ona w Karpaczu. Dzięki uprzejmości włodarzy Federacji, można było obejrzeć całą galę w Internecie za darmochę. Przypomnę tylko, że Federacja zrzesza, promuje i pokazuje walki wyłącznie kobiet. Dziewczyny walczą w klatko ringu w K-1 i MMA. Czwarta karta walk, to 9 pojedynków z walką wieczoru na zasadach MMA. Jubileuszowa gala kolejny raz była prowadzona przez Jankesa i Jurasa. "Jubileuszową galę z jubileuszowymi fajerwerkami" zapowiedział Krzysztof Jankes Jankowski. Sala główna wypełniona była po brzegi gośćmi. Od pierwszego momentu widać, że federacja Ladies osiąga kolejny sukces. Spektakl postanowiłem obejrzeć przez stronę LFN.com.pl. Ale szlak mnie trafiał, bo relacja zacinała się co jakiś czas na tyle, że trzeba było odświeżyć stronę. Aż w końcu pojawił się komunikat, że serwer jest obciążony. Widać

Materla winny?

Internetowi znawcy spraw wszelakich ruszyli z wpisami. Działania i intencje pismaków i redaktorów mediów powszechnych są nam wszystkim znane (szkoda, że również prasa branżowa popadła w amok). Ludzie! Znowu do Was apeluję: nie popadajcie w paranoje! Nie dajcie się prowadzić na rzeź, jak te, przysłowiowe owieczki. Jeśli CBŚ lub inne służby kogoś zatrzymują, nie znaczy, że zatrzymany jest winny. Za sprawą pomówień niejednej, chcącej się wybielić osoby, zawijani na dołek byli ci, których ze światkiem przestępczym nic nie łączyło. Na „polskim prawniczym podwórku” wystarczy mieć połączenia telefoniczne z kimś, kto "ma coś za uszami". A do tego - jak jest charakterystyczny, albo medialny, to jest „członkiem zorganizowanej grypy przestępczej”. A jak z „takim” gdzieś ciebie zobaczą, sfotografują, to też jesteś najgorszy bandzior i przestępca. Nawet jeśli Cipao – powiedzmy, "coś nabroił", to niech to osadzi sąd. Tylko… czy sądy w Polsce są jak przysłowiowa żona Cezara? Druga

II Granda na chwyty

Obraz
Głęboka noc (głucha noc zgasły wszystkie światła)… Równy szum silnika. Z głośników płynie polski hip - hop, kierowca lubi taką muzę. Wracamy z Warszawy. Jestem po pierwszym występie w GI (kimono) ... Mam teraz chwilę na rozmyślanie o tym, co zostawiłem na zawodach. Granda na chwyty. Druga odsłona, tym razem sparingowy turniej . Coś, czego chyba w Polsce nie ma. Walki pucharowe na dwóch matach. Nagle - Przygaszone światło nad matą. I tylko snuje się smuga z halogenów... Taka była oprawa "gali" finałowej. I tylko muzyki nie było na wejścia (hehe). Fajna, kameralna impreza. Ciekawa i z pomysłem. Granda pokazała, że można świetnie sparować z podium i nagrodami, przełamując jakiekolwiek podziały klubowe. Jako, że w GI trenuję niezwykle rzadko, byłem podekscytowany udziałem w imprezie. Miło było usłyszeć, że przez ostatnie pół roku, jest u mnie znaczący progres. Z moimi przeciwnikami znamy się już jakiś czas. Dziękuję im , że mnie nie oszczędzali. A ja… cóż: jedną walkę przegrałem

KSW 37

Obraz
Koniec roku i ostatnia duża gala MMA w naszym kraju. K - a! Ludzie! Musicie gadać tylko o walce Popka z Pudzianem? Nie widzieliście niczego innego, żadnych innych walk, nic więcej? O tej gali napisano już chyba wszystko. Powiedziano też. Od jakiegoś czasu, zacząłem przyglądać się różnym sprawom, w miarę możliwości, obiektywnie. Najpierw analizuję i rozważam różne za i przeciw, słucham i czytam co mają do powiedzenia inni. Później porównuję i - myślę swoje. W otaczającej mnie rzeczywistości: w pracy, na treningach, po gali, słyszę w 90% tylko o walce Raka i Pudzianowskiego. Znowu muszę zadać pytanie: nie widzieliście nic więcej? A otwarcie gali, cała, towarzysząca temu oprawa, atmosfera, widownia, ilość wysoko postawionych walk. Na temat KSW zdania są podzielone. Chociaż zdań laików, którzy wypowiadają się na temat sportów walk, staram się nie kodować. Jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam. To wszystko wyszło im przy trzydziestce siódemce, na plus? Słyszałem, że wyskakiwały błędy pod

Winter Open

Obraz
Przegrał Kornik, przegrali Sasza i Bedorf w KSW, przegrałem i ja. Wiem, wiem... równać się z nimi nie można. Ale, co tam. Kolejne miesiące treningów i pojawiłem się na Winter Open. Tym razem w mojej kategorii miałem jednego przeciwnika z Łodzi. Łódzka Copacabana, to szkoła, której zawodnik pokazał mi, gdzie raki zimują. I nie chodzi tu o Popka (hehehe). Walczyłem, zdobywałem punkty, czujem, że jestem silniejszy... Tym razem zabrakło umiejętności. Trudno. Poprawiłem kondycję, to i nad umiejętnościami popracuję. Poprawię - nie ma co. Rafał Heleniak– mój przeciwnik, zastosował taki trójkąt, z którego nie udało mi się wyjść. Odklepałem... Kolejna przygoda, kolejne doświadczenie, emocjonujące przeżycie i duży niedosyt. Mojemu przeciwnikowi – gratuluję medali na Mistrzostwach Polski, Octopusie no i wczoraj. Życzę kolejnych zwycięstw, medali, i... do następnego spotkania.

Morderca kota?

Od samego początku, kiedy to pojawiła się w Internecie sprawa Tymoteusza Światka, zastanawiam się, o co chodzi. Uważnie czytałem, czytałem i... wkurw mnie brał. To co piszą znane osoby... ah. Zastanawiałem się, czy informacja o zabiciu małego kota, jest faktem, czy ściemą. Bestialsko zabity kotek, i to o lusterko auta... czy może bestialsko przekazana informacja przeciwnej strony sporu. W tym przypadku rodziny, policji a może tylko prasy? Wielu złapało temat. Piszą o tym na blogach. Spierają się, jaka kara powinna spotkać sprawcę, itd. A jeśli to tylko wymysł pismaków... łowców sensacyjek? Wszyscy się zbłaźnią, jeśli okaże się, że to nie prawda, że wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Czy walniecie się w pierś i przeprosicie Tymka? Nie raz mogliśmy się przekonać, że prasa i policja potrafią manipulować faktami... Tymek wypowiedział się na ten temat, gdzie leży prawda? Poniżej linki do wpisów min Jurasa właściciela FEN i kilka wpisów Oknińskiego. Mówcie co chcecie. Ja nauczyłem się, żeb