Kwidzyński Bieg Papiernika zaliczony. Za namową znajomego, trochę na spontanie, uczestniczyłem w cyklicznej imprezie, która co roku łączy tysiące biegaczy. Wpisowego brak, wielu więc zapisało się ale… zabrakło ich na starcie. Widziałem numer startowy powyżej 5 tysięcy. Bieg ukończyło, o ile pamiętam, 3433 uczestników. Dziwne to jakieś… poza kilkoma przypadkami zasłabnięcia, no i może losowymi - po co się zapisywać na bieg, jeśli nie chce się biegać? O mojej nienawiści do biegania wszyscy już wiecie. Biegam sporadycznie. Ups! Przecież ja prawie wcale nie biegam. Hehe. Każdy kilometr w moich nogach, to wyczyn. Serio. Pisałem już o tym, że po 2km, nudzi mi się bieganie, i wracam. No chyba, że biegam w dobrym towarzystwie, tak jak to jest ostatnio, ze swoją partnerką. Wtedy przebiegam po 6-7km. Wracając do sobotniego biegu… Po to, żeby przebiec ponad 10000 m w upalny dzień, musiałem przebyć ponad 30km. Szok. Na miejscu, na 3 godziny przed właściwym biegiem, ludzie biegali… tam i z powro...
Komentarze
Prześlij komentarz