STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Mateusz Siński - zawodnik MMA, uczestnik drugiej edycji MMAstar, weganin, posiadacz purpurowego pasa BJJ to kolejny mój rozmówca. To już 10 – ty Strzał w Dziesiątkę i drugi wywiad, w którym gość odpowiedział na moje pytania w formie pisemnej. Zapraszam do lektury. Mały jubileusz ogromnie cieszy, nawiguje na przyszłość. Mam już zaplanowane kolejne odcinki Strzału w Dziesiątkę. Forma prezentacji interesujących sportowych postaci będzie taka sama. Już czas na kolejną 10 - tkę.
1. Zacznijmy od pytania podstawowego: jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda ze sportami walki?
Moja przygoda ze sztukami walki zaczęła się, jak poszedłem do liceum. Właściwie to w wakacje przed liceum. Skończyłem wtedy trenować pływanie i razem z moim przyjacielem poszliśmy na pierwszy trening BJJ do Radka Turka. Wtedy był to jeszcze Alliance Team, a treningi odbywały się w sali zapaśniczej na Gwardii - to był niepowtarzalny klimat. Mieliśmy po 16 lat i szybko odnaleźliśmy się w nowym sporcie. Bartek do dzisiaj trenuje BJJ u Radka, a ja skupiłem się bardziej na MMA, które zacząłem trenować jakieś półtora roku po pierwszym treningu BJJ.


2. Kto jest Twoim trenerem i w jakim klubie trenujesz?

Treningi MMA zacząłem u Krzysztofa Węgrowskiego, w klubie Hunter MMA, chyba w 2011 roku. Wtedy klub nie miał swojej siedziby, a trener prowadził zajęcia w kilku miejscach w Warszawie. Przez jakiś czas trenowałem też w S4 i WCA Fight Team, ale półtora roku temu wróciłem do Krzyśka i do Huntera, który teraz ma swoją siedzibę na warszawskiej Pradze. Czuję, że dobrze dogaduje się z trenerem - on mnie zna, wie jakie są moje mocne strony, nad czym trzeba pracować i w jaki sposób układać przygotowania. Zdecydowanie współpraca układa się bardzo dobrze, bo od powrotu do Huntera stoczyłem trzy walki, wszystkie wygrałem i wszystkie w pierwszych rundach :)

3. Na teraz stoczyłeś dwa zawodowe pojedynki. A jak przebiegała Twoja amatorska kariera?

Dokładnie, mam za sobą dwa pojedynki zawodowe i kolejne w planach. Amatorsko walczyłem na kilku turniejach. Na pierwszym turnieju ALMMA zdobyłem srebro i debiut zdecydowanie zaliczyłem do udanych, mimo iż cel nie został osiągnięty w 100%. Potem wywalczyłem jeszcze Mistrzostwo Polski Młodzieżowców i wystąpiłem w programie MMAster 2, gdzie rywalizowałem ze wschodzącymi gwiazdami polskiego MMA. Startowałem też w kilku turniejach grapplingowych, zdobyłem brąz na Mistrzostwach Polski NO GI; i zdarzył mi się występ na Mistrzostwach Polski BJJ W KIMONACH!!! Zawody w GI, to zdecydowanie nie moja bajka, ale ogólnie rzecz biorąc cieszę się, że miałem szansę startów na różnych zawodach, dzięki czemu przyzwyczaiłem się do atmosfery rywalizacji i poznałem wielu utalentowanych zawodników.

4. Ostatnio w Tłuszczu, stoczyłeś pojedynek z Adamem Filipkiem. Szybko ją wygrałeś. Jak przygotowywałeś się do tego starcia?

Moje przygotowania zawsze wyglądają podobnie - trwają około 8 tygodni, podczas których trenuje w Hunter MMA. Czasami zdarzają się wyjazdy lub okazjonalne treningi w innych klubach, ale to Krzysztof Węgrowski wszystkim zarządza :) Przed walką z Adamem trenowałem też z doświadczonym trenerem boksu, Adamem Kusiorem. Kiedy dowiedziałem się o walce z Adamem, wiedziałem, że moją szansą na zwycięstwo jest szybkie sprowadzenie walki do parteru i poddanie. Dlatego przed ostatnią walką dużo pracowaliśmy nad zapasami, unikami i właśnie poddaniami oraz ground and pound!

5. Opowiedz o swojej pierwszej walce zawodowej; z kim walczyłeś i jak walka przebiegła?

Pierwszą walkę zawodową stoczyłem w październiku 2016 roku, na gali w Mińsku Mazowieckim. Moim przeciwnikiem był Adrian Błoński - niższy ode mnie, ale wyglądał na silnego ,,dzika’’. W tamtej walce chciałem powalczyć w stójce, ale wyszedłem do pojedynku z otwartą głową - czekałem na to, co przyniosą pierwsze minuty. Udało mi się przechwycić lowkick, odpowiedzieć prawym prostym i potem lewym sierpowym. Adrian upadł na ziemię, a ja skorzystałem z okazji i przeszedłem do kontroli. Chwilę później pracowałem już nad poddaniem, które ostatecznie zakończyło walkę przed czasem.

6. Prywatnie jesteś weganinem. Co spowodowało, że podjąłeś decyzję o stosowaniu takiej diety?

Z jednej strony względy zdrowotne - dieta bezmięsna i pozbawiona produktów pochodzenia zwierzęcego jest moim zdaniem najlepszym wyborem. Ja czuję się lżejszy, szybko się regeneruje i nie mam problemu z trenowanie 3 razy dziennie. Poza tym nie ma nic przyjemniejszego niż nie zabijanie zwierząt - serio! Nie jestem typem orendownika zmiany światopoglądu, po prostu ja czuję się dobrze z tym, że jestem weganinem. A przy okazji widzę, że taka dieta ma bardzo pozytywny wpływ na moje wyniki sportowe i samopoczucie.

7. Interesuje mnie źródło białka w Twoich posiłkach około treningowych - bo „korzonki i ziarenka” to chyba za mało.

Przede wszystkim źródłami białka są rośliny strączkowe - fasola, groch, soja, soczewica, ciecierzyca itd. Ale oprócz tego białko występuje w wielu innych produktach spożywczych, których nikt by o to nie podejrzewał, np. w kaszach, orzechach, ryżu, chlebie pełnoziarnistym. Także nie ma problemu z dostarczeniem organizmowi odpowiedniej ilości białka.

8. Jak wygląda twój okres przygotowawczy w połączeniu z wegańską dietą i robieniem wagi przed walką?

Dieta wegańska zdecydowanie pomaga w robieniu wagi. Pomaga też w treningach, bo jak mówiłem, mogę robić kilka treningów dziennie, a dzięki diecie wegańskiej szybko się regeneruje. Sam gotuje w domu, także wiem dokładnie co, ile i czego powinienem jeść, żeby waga podczas ważenie pokazała 66kg, a następnego dnia odpowiednio więcej :) W okresie przygotowawczym, przez pierwsze 4 tygodnie jem zdrowo, ale nie odmawiam sobie słodyczy, ciast itd. To następuje dopiero później. Ścisła dieta, to u mnie ostatnie dwa tygodnie przygotowań, przy czym w ostatnim tygodniu dochodzi także nawadnianie organizmu. Przez 8 tygodni poprzedzających walkę trenuje mniej więcej 14-20 razy w tygodniu, różnicując obciążenia, ilość sparingów, dodatkowe aktywności itd.

9. Jakie są Twoje sportowe plany? Masz już zaplanowaną kolejną walkę?

Na tą chwilę nie mam jeszcze zaplanowanej walki na 100%, ale jestem w trakcie rozmów z dwoma organizacjami. Zobaczymy co z tego wyjdzie i gdzie ostatecznie stoczę kolejny pojedynek, ale na pewno będzie to w maju tego roku :) a jeśli chodzi o długofalowe plany na sportową karierę, to zamierzam za jakiś czas zawojować UFC i podbić Amerykański rynek sztuk walki.

10. Wstawiłeś ostatnio zdjęcie z gali FEN. Chciałbyś walczyć dla tej federacji, jeśli tak dlaczego ta federacja?

Tak, to prawda, wrzuciłem takie zdjęcie. Miałem przyjemność oglądać FEN 16 z pierwszego rzędu i muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem. FEN jest drugą siłą w Polskim MMA, także walka dla nich byłaby dla mnie wyzwaniem i dużym krokiem naprzód. Lubię wyzwania i chcę walczyć na największych wydarzeniach w Polsce i za granicą. Odpowiadając na pytanie - przede wszystkim chcę walczyć! W związku z tym, jeśli padnie propozycja od właścicieli FEN, to bardzo chętnie stoczę pojedynek w Gdyni :)


Komentarze

  1. Fajnie widzieć, że są kolejni sportowcy żywiący sie tylko roślinkami :) brawo za empatię w stosunku do zwierząt, ale wiadomo - organizm też na tym zyskuje :) pozdrowienia z tej samej jasnej strony mocy (:

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.