piszę mało, trenuję dużo #2

Mało piszę dużo trenuję... Był już taki wpis, a dzisiaj druga jego część. Oto 6-ty dzień, w czasie których zrobiłem dwa treningi pod rząd. To nie takie łatwe. Przecież mam pracę zarobkową, różne obowiązki życiowe i czasami… zwykłego lenia. Nadal ciężko mi się wypowiadać na temat przygotowań do zawodów. Pozwolę jednak sobie napisać, jak zaplanowałam swoje przygotowania. Obecnie robię dwa treningi – jeden po drugim lub rano wieczór. Zaraz po treningu na macie, robię drugi - obwodowy kondycyjny. Jak nie na macie, to cisnę kondycyjne i rozruchowe z rozciąganiem. Zdecydowałem, że będę trenował 6 dni w tygodniu, i jeden dzień odpoczynku. I tak - do ostatniego tygodnia przed startem. Mam więc jakieś 4 tygodnie przygotowań i tydzień "odpoczynku". Oczywiście, wcześniej nie leżałem bykiem. Trenowałem... Zastanawiam się, czy taki plan działania przyniesie oczekiwane przeze mnie wyniki? Oby się sprawdził. Eksperymentuję z własnymi możliwościami i trudną kontuzją. Do tego wszystkiego, do tych moich przygotowań, dołożę jeszcze coś, co jest dla mnie samego zaskakujące - powrotu do sportu, i… wymyśliłem też sobie, by trenować z najlepszymi. Postaram się opisać sprawę w osobnym wpisie, a może napiszę do Was z miejsca docelowego. Zobaczę... Co do treningów. Możliwe, że niektórym z Was nasuwa się od razu myśl: to, co on robi, to robi źle, co on wyprawia? mógłby to zrobić tak, czy siak. Piszcie do mnie tu! Piszcie w prywatnej korespondencji. Przyjmę każdą podpowiedź, krytykę, wytknięcie błędów. Jestem tylko zwykłym „poszukiwaczem” sposobów na samorozwój, na osiągnięcie postawionych sobie celów. Jeżeli macie pomysł na wspólny trening, piszcie. Przecież bywam tu i tam – możemy się zgrać. Mam jeszcze jedną sprawę. Chodzi mi o motywację. Raczej -każdemu czasem jej brakuje. Ja w takich momentach oddaję się przemyśleniom, różnym przemyśleniom… tym pozytywnym i negatywnym. Zastanawiam się, co zmienić, co poprawić, nad czym się nie pochylać. Wiecie co? Każdy z nas jest sam dla siebie najlepszym motywatorem. Nie patrzcie na innych. Jestem sam z siebie dumny. Jestem dumny z tego, że przestałem zastanawiać się nad tym, co? kto? gdzie?... my sami sobie kształtujemy lepsze lub gorsze jutro. Bywajcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.