Wiosna miłosna - Jesień wk...wjąca

No… i dopadła mnie nostalgia, ta jesienna złota panna. Za oknem przeplatanka szarości z deszczem i ze słońcem . Choć lubię taką pogodę na „bluzę z kapturem", to jesienny nastrój daje mi się we znaki. Mimo potrzeby zrzucenia kilku kilogramów przed zawodami, ogarnęła mnie bezradność. Chcę wystartować w zawodach w tej samej wadze, co ostatnio: -67.5 kg. Jakoś sobie radzę ze złym samopoczuciem dzięki rodzinie i kumplowi z sąsiedniego biurka w pracy. Wszyscy, którzy są obok mnie, znoszą moje „jesienne” humory. Mój organizm oszukał mnie troszeczkę. Okazało się, już po zapisach na listę zawodników, że kilka kilogramów sprawia mi duży problem. Tłuszczyku nie ma, a mięśnie nie chudną, i… o - mam efekt intensywnych treningów w ostatnim czasie. To wszystko co o mnie. A Wy? Jak radzicie sobie z jesiennymi nastrojami, z własną niemocą i słabością w czasie intensywnych przygotowań do jesiennych zawodów?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.