Pierwszy złoty medal w życiu.

Poświęcenie może mieć różną treść. Tym razem moje poświęcenie okupione zostało ogromną ilością energii, wyrzeczeniami, rozterkami, zwątpieniami. Nigdy dotąd nie zaangażowałem się całkowicie, tak... bez opamiętania, w jedną sprawę. Wiele zdarzeń w swoim życiu zawaliłem, po prostu – spieprzyłem. Tym razem miało być inaczej. Zdecydowałem, że czas pójść w innym kierunku. Wybrałem sport. Postawiłem na doskonalenie samego siebie. Uff... ale poważnie się zrobiło. Siedzę w hali sportowej w Luboniu. Obserwuję walki kolegów, odpoczywam i rozmyślam... Jak dużo czasu poświęciłem na treningi. Pomogło mi w tym wiele osób. I tu - muszę podziękować wszystkim. Jadąc do Lubonia, miałem jeszcze sporą nadwagę. Jak to się stało, że się jej pozbyłem? Sam nie umiem tego pojąć. Najważniejsze, że na czas ważenia przed walką, miałem równe 67.5 kg. Jakże stresujące było to czekanie na pierwszą walkę. Cóż, przeciwnik się nie stawił. Więc... jestem w finale. I tu kolejna niespodzianka. Moim przeciwnikiem będzie zawodnik, który wyeliminował mojego oprawcę z poprzednich zawodów. I stało się – zwyciężyłem. Cóż to za zwycięstwo... wygrałem z przeciwnikiem i sam ze sobą. W piątek powiedziałem sobie: jedziesz po złoto ... i wróciłem z nim. Jest to pierwszy złoty medal w moim życiu... Teraz krótka przerwa, i „jadę dalej"..



Foto od BJJ Fanatics


Foto większości startujących z Grudziądza. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.