Jak to widzę - Ladies Fight Night 3.
Oglądałem po raz pierwszy zmagania pań w LFN. Gala Ladies Fight Night to nowa federacja na polskiej scenie K1 i MMA. Zacięte pojedynki fighterek z kraju i zagranicy na zawodowym klatkoringu łódzkiej federacji, to piękne, emocjonujące konfrontacje. LFN ma ostatnio na pieńku z FEN. Ta ostatnia próbowała zablokować start trzem zawodniczkom, które podpisały z nimi kontrakty. Przykry incydent zdarzył się na dzień przed galą. Ostatecznie panie zawalczyły we wczorajszych zawodach. O finale opisanej sprawy zapewne dowiemy się z mediów branżowych. Nie mi oceniać, kto ma rację. Moim skromnym zdaniem, takie zawirowania nie sprzyjają zdrowej rywalizacji i są kompletnie niepotrzebne. Pewnie inaczej widziałbym sprawę, gdybym był po którejś ze stron. Uważam, że kobiecy świat sztuk walki należy promować jak najlepiej, bez skandali w tle. LFN świetnie sobie radzi z prezentacją tego sportu. Darmowy stream do gali, darmowe wejście na gale... to chyba też rzadkość. Świetne widowisko, dobra oprawa, fajni prowadzący: Łukasz Juras Jurkowski i Krzysztof Jankowski Jaknkes. Wiadomo...przecież to pierwsza liga. Jak dla mnie - nic dodać nic ująć. Walki kobiet ekscytują facetów. Zapewne będą przyciągać jeszcze więcej par oczu przed ekrany i na ich gale. Fighterki dawały z siebie 100%. Żadna z zawodniczek się nie oszczędzała. Wiele walk, to ciosy od pierwszej do ostatniej sekundy każdej rundy. Na gali swoją pierwszą, zawodową walkę stoczyła grudziądzanka, Patrycja Pamuła, trenująca w Palestra Warszawa i Kokoro Gym. Patrycja przegrała decyzją sędziów. Widać było niezadowolenie grudziądzanki, po ogłoszeniu werdyktu. Ciekawostką na gali jest to, że do walk, zawodniczki wychodzą w obecności umięśnionych chłopów. I między rundami, nie wychodzą dziewczyny w szpileczkach, tylko faceci. Prezentują oni swoje klaty, na których namalowane są numery rund. Całość, to fajna sprawa. Kolejna kobieca gala już w grudniu.
Dzięki uprzejmości Łukasz Kupińskiego www.fotokupinski.pl przedstawiam kilka zdjęć z gali:
Więcej zdjęć znajdziesz na: Łukasz Kupiński Photography
Komentarze
Prześlij komentarz