Złe żarcie czy zły człowiek? (uwaga wulgaryzmy)
O… kurwa! Czytaliście wieści na temat antybiotyków w żarciu z Biedronki i nie tylko? Przeraziliście się? I gówno… ! Myślimy i mówimy: cóż to za źli ludzie wprowadzili do obrotu jedzenie nafaszerowane antybiotykami. Przecież od dawna wiadomo, że jedzenie jest faszerowane świństwami, i nikt tu Ameryki nie odkrywa. Jak myślicie? Skąd biorą się wszystkie choróbska? RAKI, nadwagi, słabości organizmu, inne dziwactwa? Wiadomo, że dużo "parszywych" dodatków idzie w nas z kurników, z pól, z fabryk. Można byłoby zastanowić się też nad zdrową żywnością. Taa… Czy mamy pewność, że nie ma w nich "dziwnych dodatków". Przecież papier przyjmie wszystko. Na opakowaniach produktów można nadrukować wszystko. No, jaka pewność, że nie ma tam jakiegoś E, hormonów, antybiotyków? Pójdźmy dalej. Veganie, to trochę do Was. Kupujecie tylko "zielone". Jaką macie pewność, że wszystko wyrosło bez wspomagaczy, ulepszaczy, bez zawartości strzykawek, oprysków na skórkę owoców, warzyw? Dojrzewało w nieskażonej ziemi, pod przyjaznym niebem i było zraszane czystą woda? Wiem, zapewne brnę ze skrajności w skrajność. Ale czy nie jest tak, jak piszę? Nigdy nie mamy pewności, co jemy. Chyba, że sami to wyhodujemy… a i tu też jest pułapka. Bo przecież skąd wzięło się zasiane przez nas ziarenko? … a data przydatności do spożycia mleka, które podajemy dziecku – styczeń 2017 r. W obecnym, chorym świecie, chyba nie da się już zatrzymać najgorszej choroby. Choroby, jaką jest sam człowiek. Możemy jedynie uważać na to, co jemy. Czytać etykiety (mimo wszystko) na produktach… Unikać fast food, kupowania reklamowanych nowości i wysoko przetworzonych produktów. Przygotowywać domowe posiłki… zdrowiej, ale czy uchronimy się przed złem?
Komentarze
Prześlij komentarz