Na temat odzieży słów kilka...

Po jednym z ostatnich treningów poruszony został temat ciuchów treningowych. Ciekawą sprawą jest zagadnienie zakupów potrzebnego zestawu jeszcze przed rozpoczęciem trenowania. Wielokrotnie słyszę, jak ludzie, zanim pojawią się na treningu (siłownia, sztuki walki, CrossFit), zastanawiają się najpierw w co się ubrać i jakie ciuchy kupić. Znajoma od kilku miesięcy powtarza, że pojawi się na treningach, jak tylko uzbiera na ciuchy (HeHeHe). Czy naprawdę trzeba kupować markową odzież treningową za krocie? Czy przygoda ze sportem wymaga metek markowych produktów? Nie, nie i jeszcze raz nie! Znam osoby, które do teraz (a trenują już kilka lat) trenują w najtańszym t-shircie i spodenkach i… zdobywają medale! Znam też osoby, które tak jak i ja, idąc na pierwszy trening, zabrało ze sobą najstarszą koszulkę i… bum na salę. Wiadomo: komfort ćwiczenia jest bardzo ważny a dobre ciuchy w tym pomagają. Jednak, czy na pewno trzeba zaczynać od tego…? Ja już odpowiedziałem na to pytanie.
Będąc przy temacie ciuchów treningowych, podzielę się swoimi dotychczasowymi spostrzeżeniami na temat rashguardów. Bo o nich też rozmawialiśmy. Otóż: ponieważ posiadam po jednym z trzech firm, pozwolę sobie napisać, który, moim zdaniem, wypada najlepiej. Posiadam rashe firm Pitbull, Extrem Hobby i Octagon.
Nie przypadł mi do gustu ten, firmy Octagon. Cena podobna do popularniejszych marek ale jakość materiału i szycie o wiele gorsze. Ponadto, rash szybko się wytarł na ramionach. Wytarł się w tak dziwny sposób, że nadruk został a efekt na dzisiaj jest opłakany (zrobiły się gródki – trudno mi to opisać). Do tego jest bardzo obcisły przy szyi i bardzo wysoko na szyi się zatrzymuje co nie zawsze jest komfortowe.
Po środku postawiłbym PitBulla materiał i krój ciekawy, ale przy szyi ma wszytą dziwną lamówkę, która podczas treningu zwyczajnie nie dolega do ciała zachowuje się jak zwykły t-shirt. Mnie osobiście strasznie to denerwuje, przeszkadza i uważam krój za niedopracowany. Widzę u kolegów rashe z długim rękawem, które chyba są troszkę lepiej „skrojone”. Ale zauważyłem też, że mają szersze niedolegające rękawy na przedramionach. Trudno jest mi ocenić. Ja posiadam taki ale z krótkim rękawem.
Najwięcej moich oczekiwań spełnia rash ExtreemHobby. Świetny materiał, idealnie przylegający do ciała. Nic się nie marszczy nie odstaje. Powiedziałbym 99,99/100! Jako ciekawostkę dodam, że po praniu szybko schnie. Praktycznie po odwirowaniu w pralce i po wyjęciu z niej, jest suchy. Jedyną delikatną sprawą, którą bym dopracował to rękawki. Jakby troszkę dłuższe niż w wyżej wymienionych markach - skróciłbym. Może mam za małe bicki - hehe. Ogólnie - git!
Jest to moje zdanie na temat tych produktów. Każdy może mieć inne odczucia. Oczywiście, nie mnie oceniać czy firma zrobiła coś źle, czy dobrze. Nie jestem specjalistą w tej kwestii tylko zwykłym użytkownikiem. Chodzi mi bardziej o opisanie moich odczuć i przemyśleń.
Jeśli chodzi o spodenki do trenowania na macie nic nie mogę powiedzieć bo nadal używam zwykłych, sportowych, kupionych kilka lat temu w jakimś tanim sklepie. I o dziwo, są bardzo wytrzymałe.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.