Debiuty za 5 dni.

Witajcie z wieczora. Jeszcze pięć dni. To czas roztrenowania, lekkiego rozruchu i odpoczynku. Tak postępuję przed każdym startem. Dzięki temu, w dzień zawodów czuję się dobrze. W sobotę czeka mnie wyjątkowe wyzwanie. Debiuty Cross 2017. Hehe. Sam nie wiem, po co tam jadę. Powaga. Odpoczywam po dzisiejszym treningu i pukam się w czoło, i pytam sam siebie: po co ci ten CrossFit człowieku? Po co taki wysiłek i rywalizacja z dzikami. Wiem, wiem – debiuty. Każdy może w nich wystartować. Właśnie każdy. Jeden lepiej, inny trochę gorzej. Więc i ja spróbuję. Co mi tam! Może nie będę ostatni… A jak będę, to trudno. Kiedyś mogę być pierwszy przecież. Chyba wariat ze mnie. No nic! Odpoczywam dalej. A Wy… trzymajcie kciukasy za naszą grupę debiutantów z CF86300. Bywajcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.