XIII Mistrzostwa Polski Submission Fighting
Mistrzostwami Polski ADCC zainteresowałem się w ubiegłym roku. Planowałem pojechać na imprezę jako widz. Dodatkowo dostałem akredytację z możliwością robienia zdjęć przy matach. Niestety, nie było mi dane być... Mimo to, zdjęcia z mistrzostw pojawiły się na mojej stronie. Wtedy nie myślałem o tym, że kiedykolwiek w ADCC wystartuję. Pod koniec ubiegłego roku wpadłem na pomysł, żeby jednak na te mistrzostwa się przygotować. Rozpocząłem grę. Zaplanowałem sobie cykl przygotowań. Odpuściłem nawet inne wydarzenia. Odpuściłem Mistrzostwa Jiu Jitsu No Gi w Luboniu. Starałem się jak mogłem, by każdy wolny czas poświęci doskonaleniu swojej formy. Swoją aktywność zwiększyłem i sportowo, i w mediach społecznościowych. Skoro coś się dzieje, to czemu tego nie pokazać. Najważniejszym etapem moich przygotowań, był udział w sparingowym obozie w Cetniewie. Długo będę wspominał ten fantastyczny weekend. Jeszcze przed Piranha Camp wiedziałem, że chcę wystartować w dwóch kategoriach. Tak też się stało. Po obozie – dosłownie, zacząłem odliczać dni. Każdy mój trening robiłem z myślą o wyjeździe. Mistrzostwa odbywały się tydzień po świętach. Zapewne, to trudny termin dla niejednego zawodnika. Myślę tu o robieniu wagi. W moim przypadku, waga spadła prawie sama. Planowanie posiłków udało mi się dopracować do perfekcji. Najważniejsze, że nie musiałem funkcjonować na głodniaka, bo przy moim uzależnieniu do słodyczy, to ciężki temat. W dniu wyjazdu była szybka kawa i śniadanko. No i w drogę. W Łomiankach byłem od około 9.00, bo lubię „być” przed czasem.
Organizatorom należy przyznać, że sala została fajnie dobrana pod taki turniej. Wysokie trybuny pozwalały na śledzenie walk z dobrej perspektywy. Organizatorzy zadbali o to, by na hali można było skorzystać z cateringu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jedynie był mały poślizg czasowy.
Pierwszy raz na takich zawodach słyszałem "zorganizowany" doping ;). Nawet taki, na dwa głosy BA - GI, BA - GI. Dla mnie fantastyczna sprawa, a ojciec polskiego Jiu Jitsu, Piotr Bagiński cisnął! Prawdziwy Berserker w amoku.
Komentarze
Prześlij komentarz