Live in Studio.

Live in studio… Oglądaliście galę KSW, która odbyła się w studio telewizyjnym? Jak zdążyliśmy się przyzwyczaić, Konfrontacja Sztuk Walki robi ciekawe gale od lat. Tym razem "studio" zostało przygotowane inaczej jak zwykle. Nie było wejść zawodników do klatki. Nie było świateł, muzyki i dymu. Chociaż lubię taką oprawę, przyznać muszę, że nowe rozwiązanie przypadło mi do gustu. Juras i Janisz na wizji, przed każdą walką, w rozmowach komentatorów… jest nowość. Zawsze tylko ich głosy słyszymy. Fajne rozwiązanie. Intrygujące było słyszeć podpowiedzi wykrzykiwane z narożnika każdego z zawodników. Słychać też było uwagi trenerów. Ciekawe byłoby podłączenie tam większej ilości mikrofonów po godzinie 22.00 . Na jedną z takich gal zaprosiłbym na widownię tylko zawodników/blogerów/fachowców i skierował na nich więcej kamer. Jakież reakcje, opinie i emocje moglibyśmy obserwować na żywo… To by było coś. W płynnym odbiorze transmisji przeszkadzała mi ilość reklam. Dramat. Jeśli ktoś oglądał wydarzenie sam, przed TV, na fotelu, z piwkiem, mógł przespać którąś z walk z tego powodu. Pierwszą część gali oglądałem na komputerze transmisję odpłatnie. Tam reklamy pojawiały się na pasku. Szło to znieść. Po przejściu na Polsat Sport, już tak fajnie nie było. No cóż... Rozwiązanie studyjne KSW, uważam za strzał w dziesiątkę. A jakby tak w danym roku odbyłyby się np. cztery takie gale z walkami określonych wag? A ich zwycięscy - fighterzy, walczyliby raz w roku, na dużej gali KSW; może walka o tytuł „zawodnik roku”, może dla zwycięzców walkę wieczoru na "normalnej" gali? Pomysłów i możliwości jest ogrom. Może jakieś pomysły podpatrzone z TUF?. Jednak jak sami włodarze Konfrontacji mówią, muszą się najpierw słupki w exelu zgadzać… A ja sobie myślę, że rozwiązanie ze studiem, to niezły sposób na zaistnienie dla mniej znanych zawodników MMA na ich drodze do sukcesu. Co do samych walk. Kornik fajnie rozprawił się z Saszką. Chlewicki był, według mnie faworytem. Szymański potwierdził, że jego transfer był dobrym posunięciem. Fenomenalnie tańczy w klatce. Szybko otrząsnął się po trafieniu kolanem. Mimo faulu przeciwnika, zapewne by się pozbierał i wygrałby walkę tak czy siak. Bardzo fajna walka Szulakowskiego z Pezinho, trzeba przyznać, że Szuli fajnie rozprawił się z przeciwnikiem. Nie można pominąć pojedynku Macieja Kozieczko z Tomaszem Matuszewiczem. Maciej pięknie trafił i znokautował Tomka.
Live in studio to kolejny sukces federacji KSW.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.