Nienawiść do biegania.

Wiatr taki… deszcz taki… zimno .... Każdego kto biega, szczerze podziwiam. Zerwałem się wczoraj o 7 rano, by pobiegać. Jak wiecie, na ostatnich zawodach, zabrakło mi tlenu… w dogrywce. Znaczy to, że byłem przygotowany tylko na jedną rundę. Każda sekunda w dogrywce sprawiała mi problem. Teraz staram się to zmienić. Poprawianie kondycji zacząłem już w poniedziałek. Potrzebne jest do tego również bieganie. Szczerze nienawidzę biegać. Gdy wyszedłem wczoraj na poranne „kilka kilometrów”, nie byłem szczęśliwy. Tras do biegania w okolicy mojego miejsca zamieszkania, jest pod dostatkiem. Mimo to, w lato jest za gorąco, w zimę za zimno. Zawsze znajdę wymówkę… Więc - wielki szacun dla tych, którzy biegają o każdej porze roku i w różnych okolicznościach pogody/przyrody. Jesteście niesamowici.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.