Pierwszy trening w GI - Berserkiers Team

Zakładasz GI i…. okazuje się, że nic nie potrafisz. Nic, czego nauczyłeś się przez ostatnie miesiące. Nie próżnowałeś na treningach… Przecież z uporem, wzmożoną uwagą, powtarzałeś ćwiczenia pokazywane przez trenera. Kompletny paraliż, blokada, zastój…
Była pobudka o godzinie 1.00 i nocna podróż, i szkolenia, które prowadziłem do 15.00. Później odrobina oddechu by na 17.00 stawić się na umówiony z Karoliną Zawodnik trening – Berserkiers Team. Mój pierwszy trening w GI. Spodziewałem się czegoś nowego, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak bardzo „inaczej”. W tym czasie Karolina prowadziła trening z grupą młodzieży. I bardzo dobrze, bo inaczej paraliż byłby nie do opanowania – hehe. Prezentacja mojej osoby, rozgrzewka i jazda… Karolina, wykorzystała moją obecność, zaprezentowała podstawowe techniki sprowadzania do parteru. Przeżyłem. Następnie, powtórka utrwalająca –w  p a r t e r z e sobie leżę – hehe. Były też przejścia z gardy i kolejne: jakbym nigdy nie trenował…– Ale było mega. Tylko tak mogę podsumować to spotkanie. Jak już pisałem na swoim Fan Page, klubu Berserkiers nikomu przedstawiać nie trzeba. Muszę jednak przedstawić swoje przemyślenia. Szukając klubu, lekko się przeraziłem. Dzielnica zaraz przy dworcu głównym, jakby opustoszała… Stare kamienice, jakaś osierocona fabryka, pustki na ulicach chociaż aut sporo… sam nie wiem… chyba się nie pomyliłem, nie zgubiłem :). Jestem – uff: parter i dwa pietra; trzy albo cztery sale, wszędzie przewijający się ludzie. Rozpiętość wiekowa i „pasowa” widoczna na każdym kroku. Krótko i na temat: byłem, zobaczyłem, potrenowałem, przeżyłem i… już chcę tam wrócić. Tylko te kilometry – eh. Karolinie raz jeszcze stokrotne dzięki.
I tak oto moja droga by trenować z najlepszymi przeszła kolejny etap.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ #10 Mateusz Siński

Sport lekiem na całe zło...! (wpis zawiera wulgaryzmy)

Poniedziałkowy ból.